Mając dziewiętnaście lat – z czego pięć niespodziewanego sukcesu - została wymieniona wśród dwudziestu najbardziej wpływowych kobiet w światowej telewizji. Podczas gdy przygotowuje się do 2017 roku "intensywnego i niezapomnianego" dzieli się z GENTE sesją do swojej trasy Got Me Started. Ciężar bycia przykładem w "tak dziwnym świecie", życzenie zależności od rodziny i jej wiarę w miłość. Intymne wyznania ostatniej romantycznej nastolatki. W rozwinięciu posta: tłumaczenie magazynu, zdjęcia, wideo.
W Mediolanie, mieście mody Martina Stoessel (19) zaczyna trasę promocyjną z płytą Tini, z którą odwiedzi pięć europejskich miast, po nagraniach klipu do Got Me Started w Los Angeles, reżyserowanego przez Fatimę Robinson, odpowiedzialną za prace Prince'a, Rihanny i Hilary Duff oraz innych osobistości.
- Tak daleko, który aspekt bycia Argentynką napawa cię dumą?
- Serce. Podczas tak trudnych momentów, które daje nam życie, więzi które mają Argentyńczycy, to uczucie domu, nie znajduje się tego w innych częściach świata.
- A które uprzedzenie krzywdzi najbardziej?
- Bardziej niż uprzedzenie, niespodzianka. Bez wątpliwości, to o czym najczęściej się mówi to korupcja i niesprawiedliwość. I im bardziej starasz się bronić, tym bardziej zdajesz sobie sprawę, że żyjemy w błędzie. Ludzie mówią: "Jaka szkoda, że Argentyna, kraj tak bogaty musi nosić taką sławę...!"
- Wiem, że nie lubisz używać słowa "idolka"...
- Nie, brzmi przesadnie. Wolę "inspiracja" lub "przykład".
- OK. Chodzi o to, że, bycie potężną kobietą, umieszcza cię jako przykład dla osób w twoim wieku. Czy bycie przykładem ci ciąży?
- Często czuję się inna niż reszta świata. Wszystko jest tak dziwne, że często zastanawiam się, czy dzieci z mojego pokolenia będą chciały słuchać tego, co mam do powiedzenia? Więc waham się: "Czy ciągle się staram? Czy warto?" I znajduję odpowiedzi w listach dziewczyn, które mnie obserwują. Stąd nabieram sił. Więc, rozumiem, że to, co przeżywam to wielka szansa.
- Jakie są wartości, które dały poczucie tej możliwości?
- Jestem zdrową dziewczyną. To satysfakcjonujące, że w jakiejś części świata pewna mama podeszła i powiedziała: "Mogę z całym spokojem zostawić swoją córkę samą przed telewizorem oglądającą twoje filmy, choreografie bądź wywiady". W dzisiejszych czasach rzadko zdarza się coś takiego. Jestem dumna z przekazanej mi przez moich rodziców wiedzy: wychowali mnie w i z miłością. I tam jest możliwość, o której mówiłam. Chcę przekazać wartości z mojego dzieciństwa, to "tak, możesz". Możesz być dobrą osobą. Możesz znaleźć miłość w twoim życiu. Ludzie tracą nadzieję, a ja jestem pełna wiary.
- To ten romantyzm wyróżnia Cię od innych młodych gwiazd z Disneya, które przeszły bardzo ekstremalne transformacje. Przeżywasz koniec niewinności?
- Trudno jest w tych czasach ją utrzymać, kiedy uspokaja się chłopca mającego trzy lata iPadem. Operują elektroniką lepiej niż dorośli. Mają pozwolenie na wszystko. Dziś dorasta się szybciej, mając jedenaście lat rozumiesz to, co powinieneś rozumieć mając piętnaście.
- Boisz się, że bycie "białą dziewczyną" wyrzuci się z rynku?
- W ogóle. Muzyka jest po to, by mówić, tak jak chcesz, o tym co czujesz. I najlepsze, co może się wydarzyć to możliwość wyboru. Jeśli to mi się przydarzy, wciąż będę tak samo szczęśliwa: nigdy nie przestanę być wierna samej sobie za bycie „cool” albo należenie do jakiejś grupy. Trzymam się z dala od grup, które robią coś z alkoholem czy papierosami. Działam i myślę, jak chciałabym, aby moje dzieci widziały mnie jutro.
- Jaki jest klucz, aby ratować się przed nadmiarem, w świecie, w którym używki są oferowane z łatwością?
- Po euforii jaką jest show, przybycie do hotelowego pokoju i bycie samemu może być dewastujące dla nastolatka kiedy jest daleko. Dlatego ważne jest, aby zawsze był ktoś by ci otworzyć drzwi. Kluczem jest wiedzieć kim się otaczać, wybierać kogo chcesz słuchać: kolejna lekcja moich rodziców. Moja babcia zawsze mówiła: "Powiedz z kim idziesz". Bez kwestionowania cudzych lekcji, chroni mnie miłość. Wcześniej rozmawiałyśmy o rzeczach, które sprawiają, że czuję się potężną kobietą... OK, jedną z nich jest dobra przyjaźń. Mam dziesięć przyjaciółek na całe życie (które dodałam do chatu), które dały mi możliwość zatrzymania mojej nastoletniości.
- Do kiedy prosiłaś o pieniądze swoich rodziców, aby gdzieś wyjść?
- Od niedawna jestem informowana o moich kontach. Ważne jest zaufanie - wiedzieć, że są w rękach moich rodziców, po prostu wolę jeszcze nie mieć aż tak świadomości o tym wszystkim. Mam swoje auto i moją wolność (dopisek redakcji: mimo że musiała dostać pozwolenie, aby jechać do Cariló ze swoimi przyjaciółkami), ale uwielbiam ten rytuał proszenia, aby wyjść. Tak jak z rozpieszczeniem poprzez śniadania do łóżka.
- Poprzednio powiedziałaś, że jest możliwość poznania miłości swojego życia. Udało się?
- Tak! Jestem dziewczyną, która myśli o przyszłości. Jeśli wybieram bycie z kimś, to dlatego, że wyobrażam sobie z nim całe moje życie. Otworzyłam moje serce dla Pepe (Barroso Silva, 20) i chcę iść dalej, ponieważ bardzo mi się podoba. Tak czy inaczej, staram się nie naciskać: jeśli nie jest, to nie jest. Dystans powoduje trudności, ale za razem jest zabawne tęsknić za sobą, mając dwadzieścia lat: każde spotkania przeżywać jak to pierwsze. Kiedy nie spotykamy się w jakichś miastach staramy się połączyć przez Facetime. Ustaliliśmy, aby rozłąka nie trwała dłużej niż trzy miesiące, aby nie zdarzało się więcej czasu bez widzenia siebie.... mimo, że nigdy nie był to nawet miesiąc (śmieje się).
- Jak widzi siebie dwóch pop-teens? Co akcentują w sobie nawzajem?
- Podziwiam osobę jaką jest Pepe: dojrzały, zrównoważony i nadzwyczajny rycerz. Widzi życie inaczej niż większość ludzi w naszym wieku. (Ona mówi do niego): A ty co podziwiasz we mnie? Odpowiada, że uwielbia widzieć we mnie od samego rana uśmiechniętą... (słychać szepty) i, że zawsze chce jak najlepiej dla całego świata. To mówi.
- W ostatnim wywiadzie powiedziałaś nam, że został przedstawiony oficjalnie rodzinie Stoessel. Jak było?
- Przyjęli go bardzo dobrze! Pepe jest dobrze wychowany. Moi rodzice, którzy nigdy nie ukrywają tego, co myślą, powiedzieli mu: "Dziękuję za sprawienie, że Tini jest tak szczęśliwa".
/tini
Komentarze
Prześlij komentarz